niedziela, 20 czerwca 2021

Część V



Edwin Plenzler

    Musimy jednak podpisać "protokół niezgodności" ponieważ od jakiegoś czasu uważam, że problem był we mnie i w mojej chciwości czy też chęci szybkiego bogacenia jak najmniejszym nakładem energii. W takim podejściu teoretycznie nie ma nic złego. Można stawać się zasobnym szybko i łatwo...  Co kto zrobi z tym dalej to już osobna kwestia. Reasumując trzeźwe myślenie obejmuje dla mnie ogólną analizę tego co mnie spotyka. Nie szczegółową, dogłębną. Po prostu warto pochylić się na chwilę nad "możliwościami" i możliwościami jakie nas spotykają. Dotyczy to głównie aspektu super idealnych "biznesów" internetowych. Bo o nich mowa. Wiem, że teraz bym tak zrobił jeśli w ogóle bym to zrobił. Bardziej zastanowił się nad korzyściami i zagrożeniami, a nie ślepo parł naprzód. 

    Wspominasz o mediach. Mam to szczęście nie oglądać telewizji jako takiej. Jakby temat dla mnie nie istnieje i nie toczy mnie choroba strachu i manipulacji. Media społecznościowe? Mają swoją funkcję jeśli umiejętnie się z nich korzysta, ale warto zauważyć, że większość z nas na chwilę obecną prowadzi podwójne życie. Pierwsze realne drugie właśnie na portalach. Na szczęście nie dotyczy to wszystkich.

    Eh Ci eksperci.... Wybieram takich, którzy są dla mnie wiarygodni a i tak to co mówią kwestionuje. Jakaś taka maniera włączyła się u mnie ostatnio, że wiele kwestionuje. Dlaczego jest tak jak mówisz? Dlaczego nie jest inaczej? Jakie masz dowody? Jakie są Twoje wyniki?. Doświadczenia? Nawet w zwykłych prozaicznych sprawach dnia codziennego. Dlaczego akurat to auto jest najlepsze? Może dla mnie inne. Ta książka? Ten film? Może nie? Wole inną/inny? Można powiedzieć, że stawanie się ekspertem w szukaniu ekspertów jest też sposobem. Tak pół żartem pół serio. Niemniej jednak nie dajmy sobie wcisnąć. Tak było u mnie z biznesikami w internecie - dałem je sobie wcisnąć. Z drugiej strony chętnie je wziąłem. 

    Natomiast...  właśnie przed chwilą odbierałem kogoś z lotniska w Sztokholmie i na Jordbro mieliśmy godzinę wspólnej jazdy samochodem. Wywiązała się rozmowa, bardzo ciekawa....  o biznesie, edukacji, skuteczności   Zacząłem się zastanawiać gdzie jest granica pomiędzy szybkim podejmowaniem decyzji (tak bardzo potrzebnej) a zdrowym rozsądkiem/trzeźwym myśleniem?  Nie ma!!! Każdą sytuację należy rozpatrywać indywidualnie. Zdolność podejmowania szybkich decyzji jest istotna i analiza jest istotna. To już na własnej mądrości musimy polegać. Zaufać sobie, tutaj nie ma złotego, uniwersalnego środka. Teraz po latach wiem, że to co trafiło na  mnie było wynikiem moich działań. Mogłem wybrać inaczej.... Do tego co działo się później po pierwszych super biznesach internetowych wrócę jednak w następnym mailu.

    Eksperci? Fachowcy można powiedzieć. Tego nauczyłem się przy giełdzie forex i krypto. Pierwsze szkolenie w Warszawie u uczniów jakiegoś Anglika, którego nazwiska nawet nie pamiętam. Niestety po trzech dniach byłem jeszcze bardziej ogłupiały ale wcześniejsze doświadczenie włączyło u mnie otwarcie drzwi ewakuacyjnych i szybką ucieczkę. Impuls korekta i tak w kółko na trzeci dzień wystawne jedzenie i parcie na duży depozyt. Po prostu uciekłem, potem były telefony i maile. Nie reagowałem. Pojawiły się też inne szkolenia w innej szkole... Nie warto wspominać, mechanizm bardzo podobny. Oczywiście kolejna strata, kosztowna nauka. Jednak nauka.

    I tak oto Nieskończona Inteligencja otwarła przede mną drzwi do grupy osób, które głównie zajmują się handlem na rynku. Szkolić za bardzo nie chcą bo nie mają czasu po prostu handlują. Nie chcę tu gloryfikować Ichimoku niemniej jednak ta "szkoła" pokazała mi jak znaleźć eksperta w danej dziedzinie. To nie zakup szkolenia u osób które koniecznie chcą je sprzedać.... To czasami długie godziny próśb żeby ktoś zechciał poświecić Tobie uwagę. Bo jest zajęty, po w przypadku giełdy właśnie handluje czy sam się kształci i zdobywa wiedzę.  

    Zaimponował mi jeden człowiek. Nazwijmy go Pan X. Ów Pan X kiedyś zgodził się pracować z moją byłą partnerką. Niestety nie trwało to długo, brak czasu. Później  robił co niedzielę bezpłatne webinary analizując dla nas rynki, jak on je widzi, na co zwraca uwagę Z czasem i z tego się wycofał. Pełen szacun dla Pana X. Rozumiesz o czym mówię? Ekspert dla mnie to mentor, o którego czas zabiegasz. Nie człowiek, który czeka aż mu zapłacisz a potem spirala kosztów tylko rośnie. Oczywiście, gdyby Pan X zgodził się poświęcić mi czas osobiście chętnie zapłacę. Nie chodzi tu o pieniądze i koszt bo za wiedzę trzeba płacić, a o podejście mentora do sposobu przekazania wiedzy i w kontekście giełdy (szeroko rozumianej) taka droga dla mnie to PETERDA. Ty musisz chodzić za wartościowym ekspertem, a nie ekspert stać z flagą na facebooku z napisem "Kup Pan szkolenie" i tyle w temacie. Tak widzę kwestię ekspertów oczywiście branżowych. Właściwie z ostatniej chwili. Nawiązałem współprace z człowiekiem, który handluje na giełdzie. robi wyniki. Znam go już kilka lat. Nikt o nim nigdy nie słyszał bo koncentruje się na handlu. Zgodził się pomóc i za ten czas chętnie płacę.

    Z kolei jeśli spojrzę na interes, który mam w planie rozkręcić w przyszłości w Polsce kiedy wrócę na stałe obrałem inną drogę. Druga franczyza w życiu pierwsza była w Anglii i tam będę płacił procent od obrotu za naukę i wsparcie oparte na długoletnim doświadczeniu. I znów. Nikt nie stał z transparentem na facebook "Kup Pan interes". Wybrałem sektor i sam znalazłem.

    Przyczepiłem się ekspertów chyba ze względu na kryptowaluty, przez długie miesiące bessy i stagnacji rynku niewiele słychać było. Jak tylko rynki ruszyły, wzrosła też ilość ekspertów jaką Matka Ziemie na sobie nosi. Cóź... Życie. Dlatego może być to odebrane różnie, niemniej jednak paradoksalnie forex jest bardziej rozgrywalny bo tam stosunek pary walutowej nie może osiągnąć ZERO a cena krypto tak. Choć lubię i krypto i forex gdzie na tym drugim stawiam się jeszcze w pozycji ucznia na długo.

    Jest to też dobry moment żeby zaznaczyć własne stanowisko, a jeśli o tym pisałem i nie pamiętam zaznaczyć raz jeszcze. W tym co piszę nie ma absolutnie znaczenia czy mam rację czy nie. Nie zależy mi na tym. W życiu codziennym też staram się unikać sytuacji gdzie musiałbym stracić niepotrzebnie energię - żeby mieć po prostu rację. Są oczywiście sytuacje kiedy trzeba stanowczo zaznaczyć swój punkt widzenia, choć i tak w większości sytuacji nie ma dla mnie sensu walczyć na argumenty. Najbardziej lubię KONSENSUS.
    Nie zależy mi też czy Ty, czy ktoś kto to czyta się ze mną zgadza czy też nie. To bez znaczenia!!! Pewnie ktoś zapyta. O co Ci człowieku chodzi? Już spieszę wyjaśnić. Otóż o to by osoba która to czyta, jeśli w ogóle ma na to ochotę. Bo może być zmuszana hahaha. Bo na przykład mnie nie lubi i szuka w tekście argumentów na ugruntowanie się w swoim stanowisku hahaha. Tak na serio. Cel jest taki by akcentować, sygnalizować, otwierać oczy. Mam nadzieję, bo ten cel pojawił się samoistnie po którymś mailu.... PROWOKOWAĆ, do refleksji, myślenia, własnych wniosków. Jeśli ktoś po przeczytaniu jakiegoś mojego fragmentu pomyśli "ten człowiek bredzi" - proszę bardzo!!!! O to chodzi, nie zgadzasz się ze mną, ale pochyliłeś się nad tematem. Cel osiągnięty. Pomogłem Tobie. Przemyślałeś, Ugruntowałeś stanowisko. Żyj, działaj NIECH CI BÓG BOGOSŁAWI.

    Niejednokrotnie miałem sytuacje kiedy nie zgadzałem się z fragmentem książki czy wypowiedzi. Przecież to nie mój obowiązek - ZGADZAĆ SIĘ. Mam inne zdanie i już. Tak buduje się światopogląd....          
    Warto ruszyć głową!!!!    Po co 100 przeczytanych książek skoro ani jedno zdanie nie dało refleksji. Z drugiej strony, bywa tak jedno zdanie zasłyszane może odmienić życie. To skrajności. Wiem.  Środek znajdziecie sami przecież Ty, Ty i Ty też. JESTEŚ MĄDRY I INTELIGENTNY, a jeśli w to nie wierzysz to to znajdź!!! 

Chyba, że wbijaj teraz na moje szkolenie ostatnie 100 miejsc, ostatnie w tym roku cena promocyjna ostatnia szansa!!!!!     Udowodnię Tobie, że jesteś inteligentny. Żartuje. Z tym szkoleniem. Druga część już prawdziwa. Do następnego.


Jarosław Herberg

    Mówisz tutaj o chciwości jako takiej. Tak, uważam, że można tak to nazwać, ale myślę również że każdy z nas to przerobił, tz. „chciwość”, w każdym z Nas one się pojawia ,i u każdego wygląda to inaczej na dany moment , ja też to przerabiałem , „łatwy, szybki „ zarobek, ale tak to nie działa. Hasła , „Pracuj mądrze, nie ciężko” – tak jest w tym trochę prawdy, ale jednak wg mnie , trzeba poświęcić swój czas na rozwój, naukę biznesu , i po wielu latach dopiero będzie widać efekty ( jest tak w 90 % przypadkach).

    Tak, wspomniałem o mediach , na których sam kiedyś promowałem felerne biznesy ;) media takie jak FB, YT , INSTA mają ogromną moc jak się wie jak się po nich poruszać aby promować swój biznesy. Z każdym rokiem się to zmienia i wchodzą nowe narzędzia do zarabiania pieniędzy. Przytoczeni przez Ciebie „eksperci” – są to ludzie którzy poświecili dużo czasu na naukę zagadnień związanych nie z zarabianiem pieniędzy ale z marketingiem, aby się promować w Internecie i pokazywać „część” prawdy, to co odbiorca chce zobaczyć.  Wielu z nich śledzę i obserwuję ich wzloty i upadki , a wielu z nich są wg mnie bardzo „czytelni, klarowni”, na daną chwilę – bo to trzeba tutaj ująć. Trzeba być bardzo uważnym komu poświęcamy swój czas, ale z drugiej strony jak nie spróbujemy to nie będziemy wiedzieli jak to jest i czego mamy się spodziewać po kolejnych „ekspertach”, pamiętając o tym że każdy z nasz się zmienia. Np., mam znajomego , który parę lat temu mocno promował biznesy internetowe ( też go znasz ;) ) i sprzedawał bajki jakie te biznesy są cudowne i małym nakładem pracy możesz zarobić duże pieniądze , a ostatnio widziałem jego wywiad na FB jak przepraszał tych wszystkich ludzi , których oszukał i kłamał – bo trzeba tak to nazwać. Każdy z nasz przechodzi wewnętrzną przemianę.

    Sam korzystałem z wielu szkoleń, na początku z zakresu gry na giełdzie , ale były to szkolenia „tanie”, jednodniowe, gdzie przekazywali tobie tylko zajawkę tego co dalej możesz robić, oczywiście nie mówili że na giełdzie najpierw się traci a potem  zarabia , ale tylko nieliczni – i tak jest z wszystkim w życiu, że tylko nieliczni zarabiają duże pieniądze bo cechuje ich determinacja, ale z drugiej strony nie każdy ma „parcie” na duże pieniądze, wystarcza im minimum, tak to już jest.

    Mi również imponuje wielu ludzi, u których chciałbym się uczyć, szkolić, i żeby to oni poświęcili mi swoją uwagę , lecz w zeszłym roku po jednych z warsztatów na które jeżdżę w góry ( „Męskie warsztaty” o których opowiem w późniejszym etapie naszego pisania) doświadczyłem jednej ciekawej rzeczy i uświadomiłem sobie pewną kwestię, a mianowicie to żeby dany „mentor” poświecił ci uwagę to TY musisz być gotowy na zmiany jakie niesie ze sobą to co możesz dostać od niego. Nie jest to łatwe ( dla mnie ) bo to wiąże się z wyjściem ze swojej „strefy komfortu” – tak szeroko omawianej przez większość ludzi w Internecie, a poza tą strefą nie wiadomo co jest. Ból, zły, cierpienie? Na to już każdy sam musi sobie odpowiedzieć. Ja już wielokrotnie doświadczyłem tego że nasz strach jest „tylko pozorny” , tz. nie raz wizualizowałem sobie w głowie przeróżne scenariusze sytuacji , którą miałem przeżyć , np. reklamacja mojej usługi u klienta. Po czym okazywało się , że klient podszedł do całości bardzo dobrze i życzliwie i później u mnie zamówił po raz kolejny usługę mimo wcześniejszej „wpadki”. To nasz umysł kreuje niestworzone sytuacje i takie doświadczenia umacniają nas w przekonaniu że „nie taki zły wilk jak go malują „.

    Podobnie jest z rynkiem krypto i Forex – chodź na tym drugim nie mam doświadczenia a na rynku krypto działałem zaledwie kilka dobrych miesięcy, wiec specem nie jestem ani w jednym ani w drugim. Ale chcę tu się odnieść do tego co piszesz  i tego co pisałem wyżej aby się stać specem w danej dziedzinie trzeba wiele razy upaść i powstać i iść dalej do przodu, pokazywać swoją przemianę, utwierdzać się w wierze że damy rade i poradzimy sobie z niejednym wyzwaniem, i najważniejsze wg, mnie to trzeba być szczery sam ze sobą , wtedy inne też to zauważą ( oczywiście ci którzy chcą ). A co do książek i szukania w nich ekspertów to na bazie mojego życia , sytuacji które obecnie przerabiam w moim życiu mogę stwierdzić że nie ma takowych ekspertów, są oni zwykłymi ludźmi takimi jak Ja i Ty, i oni dzielą się z nami swoimi doświadczeniami, przemyśleniami, które ich spotkały – i tutaj trzeba zauważyć żę wiele książek jest pisanych przez ludzi z Ameryki , tam są inne warunki, inaczej się żyje , lecz to nie tłumaczy tego że chcą oni nam coś przekazać. Pewnego razu miałem takie przemyślenia odnośnie czytanych książek: „Jak to jest że oni tak mają, im się wiedzie lepiej, życie tam jest lepsze, ah tak łatwo im to poszło”, lecz teraz wiem że nie piszą oni wszystkiego co spotkali na swojej drodze , są to ich przemyślenia tak samo jak nasze na bazie naszych zbieranych doświadczeń życiowych. Każdy z nas ma je inne a ty słuchaczu/czytaczu  sam musisz sobie przepuścić te informację przez swoje „sito” wzorców które masz w sobie i jak to oddziałuje na ciebie i ile jesteś w stanie na danym monet z tego wynieść. Wiele razy miałem tak że wracam do książek nawet po 3 razy i za każdym razem wyciągam z nich inne sentencję, bo ja się zmieniam , każdego dnia staje się innym człowiekiem i tą sentencją chciałbym zakończyć moją wypowiedź bo możemy ten temat ciągnąć jeszcze bardzo długo ;). 



Edwin Plenzler. Możliwości Kanga Exchange oraz Inwestycja w przemysł konopny w Polsce

  WITAJ Poniższe słowa nie są poradą inwestycyjną. Pragnę tylko Tobie pokazać niewielki wycinek nowoczesnego Świata i zasygnalizować gdzie...