niedziela, 26 września 2021

Edwin Plenzler. Możliwości Kanga Exchange oraz Inwestycja w przemysł konopny w Polsce

 



WITAJ

Poniższe słowa nie są poradą inwestycyjną. Pragnę tylko Tobie pokazać niewielki wycinek nowoczesnego Świata i zasygnalizować gdzie mogą pojawić się okazje i możliwości. Czy skorzystasz? Nie wiem. Jednak na pewno dowiesz się więcej a przecież wiesz Ty i ja jak ważna jest edukacja. Nie ta szkolna, sztampowa – oceniana przez belfrów, a ta empiryczna, codzienna. Edukacja, która doprowadza nas tam gdzie chcemy i pomoże w osiąganiu tego czego chcemy. Zdobytej wiedzy nikt nam nie weźmie. Zdobyta wiedza zawsze korzystnie wpływa na pewność siebie, a bywa tak że przydaje się w życiu w najbardziej zaskakujących momentach.  ZAPRASZAM

Kanga Exchange, o której wspominałem wcześniej to bardzo szybko rozwijająca się polska giełda kryptowalut, ale nie tylko… Osobiście związany z nią jestem prawie trzy lata od momentu tokenizacji osobistej i stworzeniu tokena EPCoin ponieważ Kanga umożliwia również handel tokenami personalnymi stworzonymi na kodzie ER20 czyli Ethereum. Kanga również daje możliwość inwestowania w nowe projekty biznesowe poprzez zakup tokenów. Od inwestycji w winnice w Toskanii poprzez whisky kraftową Janusza Palikota, Szkółki Piłkarskie do inwestowania w przemysł konopny. Projektów jest sporo i ciągle przybywa. Kanga Exchange współpracuje z wieloma podmiotami z obszaru blockchain, a od jakiegoś czasu również z kantorami stacjonarnymi, gdzie można pójść i kupić BTC lub ETH.

Jakie są obszary, w których możemy handlować i zarabiać:

MARKET – w tym obszarze giełdy możemy handlować BTC, ETH, USDT, tokenami personalnymi jak i tokenami projektów biznesowych, które były i są w ofercie przedsprzedażowej na Kanga (rynek wtórny).

ICO (Initial Coin Offering – metoda pozyskiwania kapitału w postaci kryptowalut lub tokenów, w celu finansowania przedsięwzięcia, najczęściej typu startup) – na dzień dzisiejszy 15 biznesów o różnych charakterze pozyskało kapitał poprzez Kanga, niektóre z nich zostały wyprzedane błyskawicznie.

POS (Proof of Stake) – w najprostszych słowach, o czym również wspominałem. Kupując token KNG, który w tym tygodniu miał swoją kolejną emisję i został wyprzedany błyskawicznie, możesz niejako użyczyć go giełdzie do dziennych rozliczeń i proporcjonalnie otrzymać dzienną prowizję. Kwoty prowizji są proporcjonalne do ilości tokenów „pożyczonych” giełdzie. W każdej chwili można je wycofać, sprzedać a pieniądze wypłacić.              


WARTO ZAZNACZYĆ!!! Kanga jako pierwsza giełda na Świecie, emitując drugą edycję KNG zamroziła handel tokenem na giełdzie. Moim zdaniem bardzo uczciwe posunięcie zabezpieczające rynek przed Pump and Dump. Druga edycja jest notowana do dolara a nie złotówki jak w zeszłym roku. Kanga tym samym wchodzi na rynki międzynarodowe. Informacja o takich ruchach mogłaby uruchomić sztuczny popyt na token tym samym pompując cenę w sposób nie proporcjonalny do rzeczywistej wartości tokenu. Z doświadczenia wiem i giełda to wie, że po takich pompowanianiach ceny zazwyczaj dochodzi do efektu Dump czyli nagłej utracie wartości aktywu (doświadczeni inwestorzy zazwyczaj szybko wyprzedają a niedoświadczeni nie wiedzą co się dzieje – konsekwencje? To osobny obszerny temat na temat psychologii inwestowania). Paradoksalnie zabezpiecza to inwestorów przed zbyt szybkim zyskiem (doświadczeni i tak sobie poradzą), jak i przed zbyt szybką stratą (w moim odczuciu tych bez doświadczenia). Handel tokenem wraca normalnie w przyszłym tygodniu…… Co ciekawe pierwsza edycja KNG w zeszłym roku emitowanego w parze do PLN kosztowała 4PLN kilkanaście dni temu na rynku wtórnym kosztowała w okolicach 20PLN. Ten naturalny wzrost ceny idący wraz ze wzrostem popularności giełdy na tyle pobudził wyobraźnie inwestorów, że wstrzymanie handlu przed druga edycją było trafione.

 

PROGRAM AFILACYJNY

               Jak wiesz lub nie programy afilacyjne nie są czymś co na świecie pojawiło się wczoraj. Program afilacyjny to nic innego jak prowizja za polecenie miejsca, produktu, usługi jaką dostaje klient. W naszym przypadku jeśli polecisz giełdę znajomemu to giełda zapłaci Tobie prowizję od transakcji jakie wykona Twój znajomy w wysokości 20% jakie sama pobiera. Nie są to oszałamiające kwoty niemniej jednak osobiście mam niewielką grupę poleconych osób na BitBay i wpadają czasami prowizje od transakcji a za nie dokupuje inne kryptowaluty. Zysk…  Nawiasem mówiąc dokupuje zawsze te najtańsze bez względu jaka technologia czy twórcy za nią stoją. Jest to uczciwe i robią tak największe światowe giełdy jak Binance czy polski BitBay. Teraz ten program został rozbudowany, podzielony na poziomy. Jest możliwość tworzenia kampanii i samodzielnie można dokonać podziału prowizji. Więcej informacji kliknij  tutaj.

 

PRZEMYSŁ KONOPNY –  SATILEC

               Marihuana medyczna przestała być w Polsce tematem poruszanym w podziemiu za zamkniętymi drzwiami. W tej chwili ustawodawstwo daje możliwość produkcji i obrotu konopiami. Dla nas klientów to szereg korzyści prozdrowotnych i nie tylko. Dla inwestorów to nowe możliwości. Dla przedsiębiorców nowa okazja.  Firma Satilec jest transparentna a informacje o niej można z łatwością znaleźć w internecie. W tej chwili zgodnie z planem rozwoju firma pozyskuje środki na dalsze inwestycje i zdecydowała się to zrobić poprzez tokenizację, niejako cyfrową sprzedać akcji – tak bym to ujął. W tej chwili tokeny są w przedsprzedaży (Pre-sale) w cenie 60pln za sztukę kolejne ICO oczywiście będą droższe i odpowiednio będą kosztować 70pln i 80pln. Będzie też inna, szacowana stopa zwrotu.

               Można rozpisywać się w wielu słowach na temat projektu, możliwości i przyszłości natomiast proponuję zaczerpnąć informacje z materiałów video. Pierwszy to rozmowa twórcy Kanga Exchange Sławka Zawadzkiego z Przemysławem Górskim stojącym za firmą Satilec. Nota bene bardzo wyczerpująca rozmowa.

Film 1 kliknij tutaj





Drugi film znany inwestorom portal Comparic w rozmowie z Przemysławm Górskim.

Film 2 kliknij tutaj

 




Kolejny… Rahim Blak (znany propagator cyfryzacji twórca wielu projektów biznesowych i inwestor) w rozmowie z Przemysławem Górskim. Jako ciekawostkę o Rahimie mogę przytoczyć fakt, że jest to pierwsza osoba w Polsce jak nie na Świecie, która realnie wypłaca dewidendy z własnego tokenu. Rahim posiada wiele firm, stoi za Kanga Exchange, Mosaico i wiele innych. Wszyscy którzy kupili token Rahim Coin otrzymują regularne dewidendy wypłacane na podstawie zysku ze wszystkich jego firm, a ponadto token jest notowany na giełdzie na rynku wtórnym. Taka ciekawostka.

Film 3 kliknij tutaj




Dla zainteresowanych (podkreślam po raz kolejny nie jest to porada inwestycyjna, decyzje podejmuje każdy sam) jak kupić tokeny Satilec?

  1. Zarejestruj się na Kanga (która technologicznie obsługuje tokenizację) z linku poniżej. Rejestracja Kanga Exchange kliknij tutaj
  2. Zasil swoje konto na Kanga Exchange wchodząc w PORTFEL – WALUTA PLN – wpisanie kwoty i strona odsyła do trzech opcji. Zen, wpłata w współpracującymi z Kanga kantorami stacjonarnymi lub przelew bankowy (sam używam – 8 godzin księgowanie środków, brak prowizji).
  3. Po zaksięgowaniu środków zakładka ICO i wybierasz token CAN1 i składasz zlecenie na ilość jaką zaplanowałeś (ilość tokenów w pierwszej emisji jest ograniczona). Zostaniesz przekierowany/a do strony emitenta Mosaico. Wszystko bardzo prosto i intuicyjnie. 
  4. Zawsze kiedy kupowałem jakiekolwiek tokeny na Kanga ostatecznie otrzymywałem maila z potwierdzeniem zakupu czy certyfikatem inwestora.

To tyle na dziś. Fantastycznego dnia, pozdrawiam.

 

Edwin Plenzler

 

 

              

 


niedziela, 29 sierpnia 2021

Część VI Edwin Plenzler & Jarosław Herberg

 





Edwin Plenzler

Uczestniczyłeś w warsztatach Zbigniewa Mlaka. Poproszę zatem o wyczerpującą recenzję.

 

Jarosław Herberg

Tak  raz byłem u Zbyszka na warsztatach , znam go też od innej strony mianowicie przez naszą ( moją i jego) wspólną znajomą :) , jest to człowiek godny polecenia , były kapelan wojskowy, uczestniczył na misjach w Afganistanie , były psycholog w więzieniu w Górlitz przez chyba 10 lat i teraz ma własny gabinet. Do Zbyszka "ciągnęło " mnie ciągle , dla mnie jego osobowość jest mega , coś w nim jest, nasze dusze rezonują na podobnych wibracjach.

 

Teraz do rzeczy , byłem 1 rok temu u niego na warsztatach w Przesiece - warsztat 3 dniowy  - dla mnie warsztat był bardzo wartościowy na dany moment , dowiedziałem sie wiele rzeczy o sobie i moim związku małżeńskim, 3 dni ćwiczeń i wieczorne rozmowy przy ognisku z innymi uczestnikami, na tamtą chwilę brakowało mi odpowiedzi na moje pytania związane z moim małżeństwem ( uzyskałem je dzięki wielu godzinnym rozmowom z moim kolegą , którego poznałem na tych warsztatach) w późniejszym czasie miałem wewnętrznie za złe Zbyszkowi że jakby to powiedzieć, że nie "ciągnął" dalej zaczętych procesów z warsztatów, ale potem to zrozumiałem że tak miało być , że miałem je przegadać z moim dobrym " nowym " kolegą. Tak wiec czytując słowa Zbyszka - " po coś to jest" :D - miejsce warsztatów , piękne, malownicze ( przesieka) cena - bardzo dobra ( jak dla mnie , na mój skromy portfel) , ( a byłem na kliku podobnych warsztatach i te były najtańsze ) , i teraz ostatnia sprawa pamiętaj że nie oczekujmy niczego a spodziewajmy się wszystkiego :D bo ja teraz uważam że z takim nastawieniem powinniśmy jechać na takie warsztaty, każdy z nas jest inny i potrzebuje innych rzeczy na dany moment, ja takie "wydarzenia" traktuje jak puzelki do mojej układanki zwanej życiem :D - każdy coś nam pokazuje. Mam ochotę i będę 1 raz do roku jeździł do niego na takie warsztaty choćby po to bo sam w przyszłości chce organizować takie "eventy" i po to aby się uczyć co mogę w przyszłości zaoferować swoim uczestnikom :) . Mam nadzieje że wyczerpująco odpowiedziałem na twoje pytanie.

 

Edwin Plenzler

Jeszcze nie. Czym sugerowałeś się wybierając warsztat u Zbyszka? Co znaczy, że jest godny polecenia? Ta mega osobowość - co konkretnie masz na myśli? Z przekonaniem najważniejsze, czego konkretnie dowiedziałeś się o sobie?

 

Jarosław Herberg

Wybierając warsztat u Zbyszka sugerowałem się jego wiedzą, którą posiada jako psycholog, jak już wspomniałem znałem go wcześniej  i miałem okazję z nim kilkukrotnie rozmawiać o sprawach duchowych aby zrozumieć lepiej otaczający nas świat ale również o rzeczach , które mnie intrygowały w moim życiu. Miałem momenty zawahania czy te warsztaty będą dla mnie pomocne i czy rozwiążą moje "problemy" bo akurat wtedy przechodziłem jeden z kryzysów w moim długoletnim małżeństwie. I z dzisiejszego punktu widzenia mogę je śmiało polecić każdej osobie - bo Zbyszek robi warsztaty dla mężczyzn jak i dla kobiet, i dla mnie były bardzo wartościowe, do tego stopnia, że postanowiłem, że przynajmniej raz do roku będę jeździł do Niego na takie spotkania. Na tych warsztatach dowiedziałem się wielu rzeczy o samym sobie np. .to iż każdy z nas ma przejściowe "problemy" w życiu i nie jesteśmy sami , musimy szukać pomocy wśród ludzi i nie ma się czego wstydzić, uważam, że my mężczyźni za bardzo zamykamy się sami w sobie na problemu które nas dotykają i nie chcemy się dzielić nimi ze świtem bo uważamy że to nie jest "męskie" a przez to rodzą się jeszcze głębsze traumy w naszym umyśle - ja tak miałem ze sobą i uważam że wielu mężczyzn tak ma. Świetnym przykładem takiego zachowania są kobiety, które spotykają się z przyjaciółkami w małym gronie i praktycznie na każdym takim spotkaniu rozmawiają one o sprawach sercowych , jak im się układa w związku i w ten sposób otrzymują wsparcie koleżanki. My faceci nie nauczyliśmy się jeszcze tego , bo uważam że wśród wielu panów panuje przekonanie że trzeba być twardym i nie pokazywać łez, ok to też jest prawda , ale nie wszyscy tak mają , nie będę dalej się rozpisywał na ten temat bo już wiele książek zostało napisane na te tematy.

Odpowiadając na kolejne twoje pytanie dlaczego, czy poleciłbym Zbyszka innym? Dlaczego jest mega osobowością ? TAK ! Ja śmiało mogę go polecieć wielu kobietom i mężczyznom ale również i jego żonę, która też jest psychologiem i nawet prowadzą wspólnie gabinet psychologiczny w Górlitz w Niemczech. Zbyszek jest byłym księdzem , i wyszedł ze tego "zawodu" bo sam przeszedł transformację po tym jak był w wojsku na misjach w Afganistanie i prawie tam stracił życie. Ula Jego żona też jest bardzo świadomą osobą i ma ogromną wiedze , prowadzi również warsztaty dla kobiet z duchowości i rozwoju osobistego. Czego jeszcze doświadczyłem na jego warsztatach ? Zaufałem sobie samemu. I śmiało mogę to powiedzieć, że zaufanie do samego siebie jest bardzo kluczową sprawą w wielu przypadkach, po prostu trzeba słuchać głosu swojej duszy. To ona nas prowadzi i ona nam podpowiada co jest dla nas dobre. Kolejną rzeczą jaką doświadczyłem było wyzbycie się strachu w momentach zwątpienia np. takich jak podjęcie decyzji związanej ze zmianą pracy czy działaniem z nowym wyzwaniem we własnej firmie. Muszę tutaj zaznaczyć, że każdy z nas jest inny i każdy będzie przechodził i doświadczał innych transformacji umysłu, bo w danym momencie jesteśmy na różnych poziomach świadomości.

 

Edwin Plenzler

Ok. Rozumiem, dość wyczerpujące. Najważniejsze, że pomocne, twórcze i rozwojowe. Nie ukrywam też, że chciałbym abyś przekonał Zbyszka do rozmowy na naszym przyszłym kanale na YouTube. Będzie okazja zadać pytania, które mnie się nasuwają. Pewnie również w dalszym ciągu również i Tobie pomimo tego, że uczestniczyłeś w jego warsztatach. Jednocześnie zdradzam małą tajemnicę - przygotowujemy się do realizacji mojego pomysłu, gdzie zostałeś zaproszony. Otóż powtarzam, kanał na YouTube, gdzie będziemy zapraszać do rozmowy osoby wartościowe takie, które początkowo naszym zdaniem mają wiele do przekazania w zakresie coachingu, samorozwoju, duchowości jak również biznesu, a przede wszystkim bycia dobrym człowiekiem. "Początkowo" zakładam, choć mogę się mylić, że z czasem osoby do rozmów zostaną nam polecone. Może ktoś z oglądających będzie znał "żywy, twórczy organizm" do rozmowy, o którym my nie słyszeliśmy. Moja lista rośnie i pierwsze potwierdzenia już mam.

W jakich jeszcze warsztatach, szkoleniach off i online uczestniczyłeś?

 

Jarosław Herberg

    PEWNIE :) Rozmawiałem już ze Zbyszkiem Mlakiem i jest bardzo chętny na udzielenie nam wywiadu o swoim życiu i drodze życiowej :) ja już po części znam jego historię gdyż opowiadał ją mi i innym uczestnikom na jego warsztatach których uczestniczyłem rok temu. Udało mi sie również zaprosić innych interesujących gości ale o tym dowiecie się już niedługo ;)

A wracając do twojego pytania czy uczestniczyłem w innych warsztatach to jak najbardziej , sporo ich było, jednym z nich było "szkolenie/warsztat" u Jacka Masłowskiego oraz u Mirka Czarko-Wasiutycz ( tego drugiego opiszę nieco później). Fundacja "Masculinum", której jednym z twórców jest Jacek i również znany Wojciech Eichelberger, prowadziła warsztat z zagadnień męskości który odbył się w Warszawie. Szkolenie trwało 2 dni po ok 8-9 godz i na tych warsztatach dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy o sobie samym. M. in. zmieniłem spostrzeganie siebie samego wśród ludzi. Nasz umysł ma tendencję do umniejszania sobie na wielu poziomach, u mnie ujawniało się to tym iż widziałem siebie jako małego chłopca, "walczącego" z innymi i systemem w którym żyjemy, dopiero jedno z ćwiczeń, które wykonałem na warsztatach uświadomiło mi, że jest inaczej, inni mężczyźni pokazali mi że, widzą mnie jako kogoś innego, kogoś kto potrafi zadbać o siebie i o rodzinę. Było to bardzo wartościowe dla mnie przeżycie. Kolejną rzeczą którą mieliśmy wykonać, było napisanie listu do swojego ojca, nie ważne czy on żyje czy nie, liczyło się to aby wylać na papier wszystkie te złe jak te dobre rzeczy, które doświadczyliśmy przez niego.

Wydawało się to proste zdanie lecz tak nie było - ja już znałem to ćwiczenie gdyż wykonywałem je już klika razu u innym terapeutów lecz tu w Warszawie zrozumiałem jedną rzecz, m.in. - nie ważne ile razy będziesz to robił, ważne jest to aby przepracować te traumy w swoim umyśle i je zaakceptować i wybaczyć, a jeżeli wracasz do tych traum wciąż i wywołują one w tobie jakieś uczucie to znaczy że dalej "leżą ona tobie na sercu". Tylko prawdziwe zrozumienie dlaczego tak się stało , zaakceptowanie ich i wybaczenie ( w tym przypadku ojcu) ma sensu - nie jest to prosta rzecz bo sam jeszcze myślami wracam do pewnych zdarzeń z mojego dzieciństwa, lecz po upływie lat, przeczytaniu wielu książek i przesłuchaniu wielu webinarów jestem dopiero teraz w stanie to wszystko zrozumieć , po co tak się stało, dlaczego mnie to spotkało. Ale teraz jest mi już łatwiej zrozumieć otaczający mnie świat i po co pewne rzeczy mają miejsce :)

Mam nadzieję, że dość wyczerpująco odpowiedziałem na twoje pytanie ;) powiedz mi jeszcze czy chciałbyś się czegoś więcej dowiedzieć na ten temat ? A może masz kolejnego asa w rękawie i wypytujesz mnie o te rzeczy w pewnym celu. Może sam szykujesz się na jakiegoś terapeutę ;) ?

 

Edwin Plenzler

               I tak i nie. Niestety tak się złożyło podczas mojej ostatniej wizyty w Polsce, że u umówionych osób na rozmowy do YouTube coś „wyskoczyło” i nie mieliśmy możliwości nagrać rozmowy. Pytasz o terapeutów. Właściwie z mojej strony (i ta rozmowa nie doszła do skutku, rozchorowało się dziecko – nic groźnego) to właściwie Monika zajmująca się w Ajurwedą. Chyba, że z czasem pojawią się interesujące osoby.

               Teraz na sierpniowych wakacjach znalazłem kilka inspiracji (kontaktów) do rozmów z ciekawymi ludźmi. Za wcześnie żeby podawać nazwy firm czy nazwiska. Na kilka takich rozmów trzeba będzie udać się fizycznie ponieważ jest co pokazywać i czym się pochwalić.

               Nie udało się zarejestrować rozmów, ale za to mam już wykonane przez grafika intro kanału. Przetestowałem platformę do nagrywania i odpaliłem kanał. Czas pokaże w jaką stronę to pójdzie i jak często będą emitowane odcinki.


niedziela, 22 sierpnia 2021

Edwin Plenzler. Słów kilka o kryptowalutach i tokenach z innej strony.

 

Czasami znajomi podpytują mnie o kryptowaluty. Ci którzy mnie znają wiedzą, że mogę nie przestać gadać hahaha. Tak na serio, odsyłam do google. Nie doradzam w konkretnych inwestycjach, ewentualnie mogę zasygnalizować na co warto zwrócić uwagę, ponieważ nie mam uprawnień i nie czuje się na siłach co i kiedy kupić bądź sprzedać. W tej materii każdy decyduje sam. 

Po latach wiem, że dużą rolę odgrywa psychologia. Wyobraź sobie, że za określoną kwotę kupujesz kryptowalutę, a ona zaczyna tracić na wartości. Co robi większość osób? Oczywiście sprzedaje, aby odzyskać część kapitału. Czy to dobrze, czy źle? Nie wiem, ale mogę Tobie powiedzieć co robią ludzie z jakimś już doświadczeniem. Po pierwsze inwestują pieniądze, które mogą stracić. To ważne dla początkujących, a tak realnie przetrzymujesz okres spadków i czekasz na wzrosty. 

Mój najdłuższy okres, kiedy czekałem na zysk to 2 lata. Jednak to już indywidualna sprawa, kiedy kupujesz i kiedy sprzedajesz. Do tego służą analiza fundamentalne (nie ukrywam, że w tej chwili jest mi pomocna przy XRP), techniczne przez wprawnych traderów krytykowane jak Fibo, Ichimoku, przeróżne wskaźniki i indykatory. Jedni używają inni nie. W tych kilku słowach chce pokazać Tobie, jakie są możliwości rozwoju finansowego. Budowania inteligencji finansowej i zarabiania dają. Nie, nie. Nie milionów, przynajmniej nie od razu, najogólniej rzecz biorąc kryptowaluty i tokeny. 

Chce Ciebie zainteresować tematem na podstawie platform handlowych, które dają też możliwości uzyskania dochodu pasywnego. Jednocześnie odpowiedzieć w jednym miejscu na pytania, jakie czasami ludzie mi stawiają na tyle, na, ile potrafię.

Dziś o forex i platformie MT4 – parach walutowych, indeksach czy surowcach pisać nie będę. Prawdopodobnie w ogóle, ponieważ zawód tradera forex uważam za jeden z najtrudniejszych, a sam nadal stawiam się w pozycji ucznia na forex.

Mój pierwszy kontakt z kryptowalutami miał miejsce, kiedy wiele lat temu rozmawiałem ze znajomym temu o jakimś biznesie. Powiedział wtedy, że jest taki bitcoin i kosztuje 150 PLN. Pomyślałem wtedy „ale drogo”. Technologia blockchain wydawała się wtedy bardzo skomplikowana,  jakieś portfele, giełdy i wiele innych terminów, których wtedy nie rozumiałem . Z perspektywy lat z całą pewnością mogę powiedzieć, skomplikowane tylko pozornie. 

Po jakimś czasie musiałem za coś zapłacić i płatność była przyjmowana tylko w kryptowalutach między innymi w bitcoinie. Musiałem zarejestrować się do giełdy, przelać złotówki, kupić i przesłać. Emocji było przy tym sporo. Wszystko, co nowe wydaje się trudne. Niemniej, jednak zacząłem wtedy podpytywać znajomych, a zwłaszcza jednego (pozdrawiam) o kryptowaluty. Odpowiedział jednym słowem GOOGLE tam jest wszystko, co potrzebujesz. Miał rację, jeśli jakiś temat jest interesujący, to nakładem swojego czasu można dowiedzieć się wszystkiego, co potrzebne…

Od tego właśnie znajomego po jakimś czasie kupiłem koparkę kryptowalut, i to był bardzo dobry pomysł. Nowe rzeczy, kolejny krok, nowa wiedza. Pasjonujące, przynajmniej dla mnie. Kopiąc kryptowaluty poszerzałem swoją wiedzę z zakresy kryptografii. Dowiedziałem się jakie technologie są z tym związane, pojechałem na kilka spotkań związanych z krypto. Muszę przyznać, że na jednym z takich w Poznaniu wtedy rozumiałem niewiele. 😉 

W końcu doszedłem do wniosku chce mieć swoją. Tak!!! Będę miał swoje krypto. Pełna ekscytacja. Wymyśliłem pewien model i zacząłem szukać wiedzy i informacji. Po kilku tygodniach mój zapał został wygaszony, kiedy dowiedziałem się, ile to będzie kosztowało, kiedy nie umiem kodować (mój HTML i XHTML na niewiele się przyda) i jakiego zespołu będę potrzebował. Idąc dalej tą drogą doszedłem zagadnienia zwanego Token Personalny. 

Znalazłem w internecie platformę PersonalTokens.io. Polska platforma służąca do tokenizacji. W uproszczeniu za kwotę wtedy kilku dolarów płatną w ETH za pomocą ER20 kodu stworzonego dla ETH (Ethereum) mogę automatycznie wyemitować własny token personalny. Pomyślałem to już coś i jednocześnie na moją kieszeń. Tak powstało 21 milionów Edwin Plenzler Coin (EPCOIN). Prowizje moich coinów/tokenów pobrała platforma. Reszta moja. Hm, no i co dalej, pomyślałem?



Muszę tutaj zaznaczyć, że na paltformie stokenizowało się już 500 osób, wartość mojego portfela ze zdjęcia powyżej jest oczywiście teoretyczna. Nie jestem znany, handel moim coinem jest znikomy. Niemniej, jednak po dwóch latach nadal cieszę się, że go mam, ponieważ, dzięki temu zdobyłem kolejne doświadczenie i mam nadzieję, że w przyszłości będę swój token wykorzystywał, ponieważ jakiś plan wobec niego zaczyna mi się w głowie układać. Co warto zaznaczyć, że PersolanToken.io daje możliwość przekazania bezpłatnie innym uczestnikom własnych tokenów aby sprowokować handel, jak również możesz odebrać od uczestników ich tokeny i handlować nimi. Oczywiście ta funkcja jest dobrowolna .

 


Okazało się, że istnieje polska giełda tokenów personalnych KANGA, gdzie mogę przelać swoje tokeny i handlować nimi. Kanga to w tej chwili giełda do handlu najpopularniejszymi kryptowalutami, tokenami personalnymi. Po weryfikacji KNF Kontroli Nadzoru Finansowego. Ma podpisane umowy z wieloma stacjonarnymi kantorami w Polsce, gdzie można podejść i kupić lub sprzedać posiadane BTC, ETH. Oprócz tej opcji Kanga daje możliwość uzyskania dochodu pasywnego, jak i inwestycji. 

Dochód pasywny na Kandze to po prostu możliwość polecania giełdy z własnego linku referencyjnego, gdzie giełda wypłaca, dzieli się prowizją za zakupy, jakie pobiera za transakcje od osoby zarejestrowanej dzięki Tobie. Tak też robi polski BitBay i nie tylko. Moim zdaniem uczciwy zabieg. Jak również można zakupić u nich token KNG i potocznie mówiąc wrzucić go w PoS. Co to oznacza? Jak to zrobić?

 Token KNG służy giełdzie do rozliczeń transakcji. Ty jako posiadacz KNG, który umieścił token w funkcji PoS otrzymujesz prowizję proporcjonalnie do zdeponowanych środków z dziennego obrotu giełdy. Taką dzienną otrzymaną prowizję możesz codziennie dokładać do własnej puli PoS i te środki będą dla Ciebie pracowały. KNG w każdej chwili możesz wycofać, sprzedać i swoje złotówki albo wypłacić w bankomacie za pomocą Blik (testowałem – działa) lub przelać na konto.

Kanga umieszcza dużo materiałów na Youtube, prowadzi cykl pogadanek na Facebook „Kwadrans z Kangą”. Jest transparentna i osobiście lubię na niech handlować. Kolejną ciekawą funkcją w Kanga jest możliwość inwestowania w różne pomysły i też jest to bardzo proste. Znajdziesz to w zakładce ICO. Przy każdej ofercie jest opis, materiały na Youtube. Wywiady z pomysłodawcami. Sam zdecydowałem się na inwestycje w niektóre projekty. Co ciekawe Kanga daje możliwość inwestowania małych kwot. Jest to dobre dla poczatkujących, świetna okazja żeby to „poczuć”. Dla zainteresowanych polecam poszukać więcej informacji w sieci.

 

Aktualne ICO na Kanga Exchange

Mój link polecający do Kanga.Exchange, gdybyś kiedyś się zarejestrował i miał pytania. Chętnie odpowiem i pomogę.


Kanga Exchange


O giełdach zachodnich jak Bittrex, Kraken i innych pisać nie będę bo część z Was ma to już opanowane ponieważ handluje, a dla poczatkujących myślę, że jest za wcześnie. Dla tych drugich ciekawym rozwiązaniem jest polska giełda BitBay stworzona przez Sylwestra Suszka. Z pulpitem po polsku jeśli ktoś nie zna angielskiego, dużą oferta kryptowalut, sprawnymi wpłatami i wypłatami. Oto link: Bitbay

 Z ciekawych i pomocnych narzędzi można polecić jeszcze https://coinmarketcap.com/Strona, na której możesz zobaczyć kapitalizacje, statystyki wyczytać informacje o projektach, które Cię mogą interesować oraz https://pl.tradingview.com/ platforma bezpłatna dla podstawowych funkcji, gdzie możesz ustawić sobie profesjonalny wykres z indykatorami, których używasz, poczytać analizy. Jeszcze kilka lat temu mało znana, dziś to bardzo użyteczna strona do zdobywania informacji.

Pozdrawiam

BitBay - Największa Polska giełda cyfrowych walut

niedziela, 18 lipca 2021

Edwin Plenzler . Kanał na YouTube oraz kilka słów treści

    Na wstępie proszę Cię o wyrozumiałość, nie jestem wprawnym pisarzem (może kiedyś), więc jeśli zauważysz błędy stylistyczne i inne, a na pewno są to nie czepiaj się a wyciągnij z tekstu coś dla siebie i napisz do mnie. Każda uwaga mile widziana.
    Niedzielne południe w Sztokholmie. Zapowiada się dobry dzień. Zresztą od dawna z uporem pozytywnego maniaka uważam, że jaki by nie był i tak będzie dobry. Choćby dlatego, że otwarłem oczy cały, zdrowy i znów można patrzeć na słońce. Czy wszystko pójdzie zgodnie z planem, czy uda się znaleźć wspólny temat czy nawet porozumienie tam gdzie mi zależy czy nie uda i tak ten dzień będzie bardzo dobry. 
    Co do Sztokholmu w którym przebywam od grudnia to pierwsze miejsce w moim życiu, na temat którego nie mam jeszcze zdania. Wszędzie gdzie byłem w Europie czy w Azji albo było WOW albo coś zupełnie przeciwnego. Sztokholm na pewno może się podobać, na pewno ma urokliwe miejsca, w których jeszcze nie byłem.. 
    Chyba jednak na efekt WOW poczekam, aż będzie okazja te urokliwe miejsca podziwiać. Póki co w coś przeciwnego do zachwytu wprowadzają ceny w sklepach, ale to dotyczy chyba każdego Polaka zanim się do tutejszych cen przyzwyczai. 
    Jak wielu z Was, a z całą pewnością większość przeglądam media społecznościowe. Zastanawiałem się po co mi do jasnej choinki ten Istagram. Odpowiedź przyszła sama... Czytając w miarę regularnie książki, które przywożę z Polski nasuwają mi się  dość interesujące przemyślenia i wnioski. Choćby praca z nowymi nawykami, na których mi zależy aby na stałe zagościły w moim życiu. Jeden z nich, co prawda nie nowy to ciągły proces uczenia się w obszarach na których mi zależy i tak wstaje wcześnie rano, robię to co ustaliłem popijając kawię. Niestety nie mam już czasu na czytanie co zazwyczaj robię wieczorem. To oprócz porannej afirmacji skąd zaczerpnąć dodatkową inspirację. Właśnie z pomocą przyszedł Istagram. Kto by się spodziewał?
    Jest kilku dobrych "producentów treści". Kilku anglojęzycznych i polskojęzycznych osób, które regularnie wrzucają proste sentencje, cytaty motywacyjne w których się rozkochałem jakiś czas temu, które dają materiał do przemyśleń, motywują. Krótkie proste prawdy. Koniec końców okazało się, że nawet Istagram może przynieść wartość jeśli jej się tylko szuka. Dziś jeden taki wezmę na warsztat i ustosunkuję się. Zobaczymy co z tego wyniknie.
    Jednak zanim....   To przed nim kilka słów o YouTube. Otóż mniej więcej dwa trzy tygodnie temu wpadłem na pomysł kanału na YouTube. Zaprosiłem do niego Jarka Herberg i tak oto mam pierwsze osoby na liście do rozmów. W pierwszych dwóch tygodniach sierpnia je nagramy. Nagrywane będą, kiedy będę w Polsce jakoś wtedy mamy najwygodniejsze ku temu warunki. Po co ten kanał? Po co te rozmowy skoro tyle ich na YouTube? Hahahaha po prostu będzie następny i już. Do rozmów  zaprosiłem osoby które mogą pochwalić się dorobkiem pisarskim, sukcesami w pomocy ludziom z ich problemami. Chce Wam też przedstawić w przyszłości osoby które osiągnęły sukces na wielu płaszczyznach. Po prostu ludzi, którzy mają cos wartościowego do powiedzenia. Mam nadzieję, że jak i Ty tak i ja wyniesiemy z tych rozmów coś dla siebie. Inspiracje, refleksje, pomysły. Zatem zapraszam na kanał w sierpniu.
    Na jednym z istagramowych kont, na które natrafiłem, a które prowadzi młody jegomość znalazłem takie oto stwierdzenie. PIE...%^&*L CO MÓWIĄ O TOBIE INNI, ONI ZA CIEBIE ŻYCIA NIE PRZEŻYJĄ. Dodałbym w tym miejscu, WAŻNE CO SAM O SOBIE MYŚLISZ. Prawda, fałsz? Pewnie masz swoje zdanie na ten temat. 
    Uważam, że tak.... Jest jednak "ale". Oczywiście w sytuacji kiedy pojawiają się wokół nas osoby, które ochoczo nam dogadują, obgadują bo po prostu tacy są. Dziś mnie, jutro Ciebie potem kogoś innego. Jak najbardziej nie ma to znaczenia. Nie ma bo po prostu życia za nas nie przeżyją, a to że lubią mówić źle o kimś. No cóż - poprawiają sobie samoocenę i tu nikt nie ma wątpliwości. Sam wypracowuje w sobie nawyk mówienia o kimś dobrze, albo wcale. Nie zawsze byłem taki otwarty, tolerancyjny i asertywny (cokolwiek to ostatnie dla Ciebie znaczy). Ludzie gadają i będą gadać. Tu nic się nie zmieni. Szukają, doszukują się. Często koloryzują aby historie były bardziej atrakcyjne. Osobiście omijam szerokim łukiem. Oczywiście są sytuacje kiedy trzeba coś omówić, są i trudno jednak uważam, że ze wszystkich sił nie powinniśmy przejmować się negatywna opinią o nas. To moje, Twoje życie.
    To co sam o sobie myślisz jest ważne? TAK, stawiam zdecydowaną tezę, że tak. Po prostu z autopsji. Jednak to wymaga dojrzałości i dużej samoświadomości, żeby nie wpadać w samozachwyt. Jakiś dystans do samego siebie jest wskazany.
    Był moment kilka lat temu, kiedy moje życie osobiste i finansowe legło w gruzach. Wtedy widziałem w lustrze nieudacznika i ofiarę losu. Ciężko być gotowym na niepowodzenia. Z pomocą przyszedł samorozwój, szkolenia, książki. Dobre materiały na YouTube i zmiana otoczenia. Wieloletni proces który zbudował innego człowieka, takiego jakiego widzę siebie teraz i w przyszłości bo proces trwa. Lepszego dla rodziny, otoczenia siebie samego. Teraz wiem, że nawet w trudnych chwilach nie należy myśleć o sobie źle. Zachować pokorę, wyciągnąć wnioski i do przodu!!!!
    Rzecz ma się nieco inaczej kiedy zabiegamy o pracę, kontrakt, zlecenie, klienta, partnera. Chyba zgodzisz się ze mną, że w tych wypadkach ważne jest co myślą o nas inni. Możesz nie dostać pracy, zlecenia itd. itd. 
    Jak zawsze, jak wszędzie zachowany balans ma sens bez zbytecznego popadania w skrajności. "ALE" warto stawiać, choćby dla samego siebie by nie przyjmować wszystkiego tak jak nam się podaje i mieć własne zdanie. POZDRAWIAM

niedziela, 20 czerwca 2021

Część V



Edwin Plenzler

    Musimy jednak podpisać "protokół niezgodności" ponieważ od jakiegoś czasu uważam, że problem był we mnie i w mojej chciwości czy też chęci szybkiego bogacenia jak najmniejszym nakładem energii. W takim podejściu teoretycznie nie ma nic złego. Można stawać się zasobnym szybko i łatwo...  Co kto zrobi z tym dalej to już osobna kwestia. Reasumując trzeźwe myślenie obejmuje dla mnie ogólną analizę tego co mnie spotyka. Nie szczegółową, dogłębną. Po prostu warto pochylić się na chwilę nad "możliwościami" i możliwościami jakie nas spotykają. Dotyczy to głównie aspektu super idealnych "biznesów" internetowych. Bo o nich mowa. Wiem, że teraz bym tak zrobił jeśli w ogóle bym to zrobił. Bardziej zastanowił się nad korzyściami i zagrożeniami, a nie ślepo parł naprzód. 

    Wspominasz o mediach. Mam to szczęście nie oglądać telewizji jako takiej. Jakby temat dla mnie nie istnieje i nie toczy mnie choroba strachu i manipulacji. Media społecznościowe? Mają swoją funkcję jeśli umiejętnie się z nich korzysta, ale warto zauważyć, że większość z nas na chwilę obecną prowadzi podwójne życie. Pierwsze realne drugie właśnie na portalach. Na szczęście nie dotyczy to wszystkich.

    Eh Ci eksperci.... Wybieram takich, którzy są dla mnie wiarygodni a i tak to co mówią kwestionuje. Jakaś taka maniera włączyła się u mnie ostatnio, że wiele kwestionuje. Dlaczego jest tak jak mówisz? Dlaczego nie jest inaczej? Jakie masz dowody? Jakie są Twoje wyniki?. Doświadczenia? Nawet w zwykłych prozaicznych sprawach dnia codziennego. Dlaczego akurat to auto jest najlepsze? Może dla mnie inne. Ta książka? Ten film? Może nie? Wole inną/inny? Można powiedzieć, że stawanie się ekspertem w szukaniu ekspertów jest też sposobem. Tak pół żartem pół serio. Niemniej jednak nie dajmy sobie wcisnąć. Tak było u mnie z biznesikami w internecie - dałem je sobie wcisnąć. Z drugiej strony chętnie je wziąłem. 

    Natomiast...  właśnie przed chwilą odbierałem kogoś z lotniska w Sztokholmie i na Jordbro mieliśmy godzinę wspólnej jazdy samochodem. Wywiązała się rozmowa, bardzo ciekawa....  o biznesie, edukacji, skuteczności   Zacząłem się zastanawiać gdzie jest granica pomiędzy szybkim podejmowaniem decyzji (tak bardzo potrzebnej) a zdrowym rozsądkiem/trzeźwym myśleniem?  Nie ma!!! Każdą sytuację należy rozpatrywać indywidualnie. Zdolność podejmowania szybkich decyzji jest istotna i analiza jest istotna. To już na własnej mądrości musimy polegać. Zaufać sobie, tutaj nie ma złotego, uniwersalnego środka. Teraz po latach wiem, że to co trafiło na  mnie było wynikiem moich działań. Mogłem wybrać inaczej.... Do tego co działo się później po pierwszych super biznesach internetowych wrócę jednak w następnym mailu.

    Eksperci? Fachowcy można powiedzieć. Tego nauczyłem się przy giełdzie forex i krypto. Pierwsze szkolenie w Warszawie u uczniów jakiegoś Anglika, którego nazwiska nawet nie pamiętam. Niestety po trzech dniach byłem jeszcze bardziej ogłupiały ale wcześniejsze doświadczenie włączyło u mnie otwarcie drzwi ewakuacyjnych i szybką ucieczkę. Impuls korekta i tak w kółko na trzeci dzień wystawne jedzenie i parcie na duży depozyt. Po prostu uciekłem, potem były telefony i maile. Nie reagowałem. Pojawiły się też inne szkolenia w innej szkole... Nie warto wspominać, mechanizm bardzo podobny. Oczywiście kolejna strata, kosztowna nauka. Jednak nauka.

    I tak oto Nieskończona Inteligencja otwarła przede mną drzwi do grupy osób, które głównie zajmują się handlem na rynku. Szkolić za bardzo nie chcą bo nie mają czasu po prostu handlują. Nie chcę tu gloryfikować Ichimoku niemniej jednak ta "szkoła" pokazała mi jak znaleźć eksperta w danej dziedzinie. To nie zakup szkolenia u osób które koniecznie chcą je sprzedać.... To czasami długie godziny próśb żeby ktoś zechciał poświecić Tobie uwagę. Bo jest zajęty, po w przypadku giełdy właśnie handluje czy sam się kształci i zdobywa wiedzę.  

    Zaimponował mi jeden człowiek. Nazwijmy go Pan X. Ów Pan X kiedyś zgodził się pracować z moją byłą partnerką. Niestety nie trwało to długo, brak czasu. Później  robił co niedzielę bezpłatne webinary analizując dla nas rynki, jak on je widzi, na co zwraca uwagę Z czasem i z tego się wycofał. Pełen szacun dla Pana X. Rozumiesz o czym mówię? Ekspert dla mnie to mentor, o którego czas zabiegasz. Nie człowiek, który czeka aż mu zapłacisz a potem spirala kosztów tylko rośnie. Oczywiście, gdyby Pan X zgodził się poświęcić mi czas osobiście chętnie zapłacę. Nie chodzi tu o pieniądze i koszt bo za wiedzę trzeba płacić, a o podejście mentora do sposobu przekazania wiedzy i w kontekście giełdy (szeroko rozumianej) taka droga dla mnie to PETERDA. Ty musisz chodzić za wartościowym ekspertem, a nie ekspert stać z flagą na facebooku z napisem "Kup Pan szkolenie" i tyle w temacie. Tak widzę kwestię ekspertów oczywiście branżowych. Właściwie z ostatniej chwili. Nawiązałem współprace z człowiekiem, który handluje na giełdzie. robi wyniki. Znam go już kilka lat. Nikt o nim nigdy nie słyszał bo koncentruje się na handlu. Zgodził się pomóc i za ten czas chętnie płacę.

    Z kolei jeśli spojrzę na interes, który mam w planie rozkręcić w przyszłości w Polsce kiedy wrócę na stałe obrałem inną drogę. Druga franczyza w życiu pierwsza była w Anglii i tam będę płacił procent od obrotu za naukę i wsparcie oparte na długoletnim doświadczeniu. I znów. Nikt nie stał z transparentem na facebook "Kup Pan interes". Wybrałem sektor i sam znalazłem.

    Przyczepiłem się ekspertów chyba ze względu na kryptowaluty, przez długie miesiące bessy i stagnacji rynku niewiele słychać było. Jak tylko rynki ruszyły, wzrosła też ilość ekspertów jaką Matka Ziemie na sobie nosi. Cóź... Życie. Dlatego może być to odebrane różnie, niemniej jednak paradoksalnie forex jest bardziej rozgrywalny bo tam stosunek pary walutowej nie może osiągnąć ZERO a cena krypto tak. Choć lubię i krypto i forex gdzie na tym drugim stawiam się jeszcze w pozycji ucznia na długo.

    Jest to też dobry moment żeby zaznaczyć własne stanowisko, a jeśli o tym pisałem i nie pamiętam zaznaczyć raz jeszcze. W tym co piszę nie ma absolutnie znaczenia czy mam rację czy nie. Nie zależy mi na tym. W życiu codziennym też staram się unikać sytuacji gdzie musiałbym stracić niepotrzebnie energię - żeby mieć po prostu rację. Są oczywiście sytuacje kiedy trzeba stanowczo zaznaczyć swój punkt widzenia, choć i tak w większości sytuacji nie ma dla mnie sensu walczyć na argumenty. Najbardziej lubię KONSENSUS.
    Nie zależy mi też czy Ty, czy ktoś kto to czyta się ze mną zgadza czy też nie. To bez znaczenia!!! Pewnie ktoś zapyta. O co Ci człowieku chodzi? Już spieszę wyjaśnić. Otóż o to by osoba która to czyta, jeśli w ogóle ma na to ochotę. Bo może być zmuszana hahaha. Bo na przykład mnie nie lubi i szuka w tekście argumentów na ugruntowanie się w swoim stanowisku hahaha. Tak na serio. Cel jest taki by akcentować, sygnalizować, otwierać oczy. Mam nadzieję, bo ten cel pojawił się samoistnie po którymś mailu.... PROWOKOWAĆ, do refleksji, myślenia, własnych wniosków. Jeśli ktoś po przeczytaniu jakiegoś mojego fragmentu pomyśli "ten człowiek bredzi" - proszę bardzo!!!! O to chodzi, nie zgadzasz się ze mną, ale pochyliłeś się nad tematem. Cel osiągnięty. Pomogłem Tobie. Przemyślałeś, Ugruntowałeś stanowisko. Żyj, działaj NIECH CI BÓG BOGOSŁAWI.

    Niejednokrotnie miałem sytuacje kiedy nie zgadzałem się z fragmentem książki czy wypowiedzi. Przecież to nie mój obowiązek - ZGADZAĆ SIĘ. Mam inne zdanie i już. Tak buduje się światopogląd....          
    Warto ruszyć głową!!!!    Po co 100 przeczytanych książek skoro ani jedno zdanie nie dało refleksji. Z drugiej strony, bywa tak jedno zdanie zasłyszane może odmienić życie. To skrajności. Wiem.  Środek znajdziecie sami przecież Ty, Ty i Ty też. JESTEŚ MĄDRY I INTELIGENTNY, a jeśli w to nie wierzysz to to znajdź!!! 

Chyba, że wbijaj teraz na moje szkolenie ostatnie 100 miejsc, ostatnie w tym roku cena promocyjna ostatnia szansa!!!!!     Udowodnię Tobie, że jesteś inteligentny. Żartuje. Z tym szkoleniem. Druga część już prawdziwa. Do następnego.


Jarosław Herberg

    Mówisz tutaj o chciwości jako takiej. Tak, uważam, że można tak to nazwać, ale myślę również że każdy z nas to przerobił, tz. „chciwość”, w każdym z Nas one się pojawia ,i u każdego wygląda to inaczej na dany moment , ja też to przerabiałem , „łatwy, szybki „ zarobek, ale tak to nie działa. Hasła , „Pracuj mądrze, nie ciężko” – tak jest w tym trochę prawdy, ale jednak wg mnie , trzeba poświęcić swój czas na rozwój, naukę biznesu , i po wielu latach dopiero będzie widać efekty ( jest tak w 90 % przypadkach).

    Tak, wspomniałem o mediach , na których sam kiedyś promowałem felerne biznesy ;) media takie jak FB, YT , INSTA mają ogromną moc jak się wie jak się po nich poruszać aby promować swój biznesy. Z każdym rokiem się to zmienia i wchodzą nowe narzędzia do zarabiania pieniędzy. Przytoczeni przez Ciebie „eksperci” – są to ludzie którzy poświecili dużo czasu na naukę zagadnień związanych nie z zarabianiem pieniędzy ale z marketingiem, aby się promować w Internecie i pokazywać „część” prawdy, to co odbiorca chce zobaczyć.  Wielu z nich śledzę i obserwuję ich wzloty i upadki , a wielu z nich są wg mnie bardzo „czytelni, klarowni”, na daną chwilę – bo to trzeba tutaj ująć. Trzeba być bardzo uważnym komu poświęcamy swój czas, ale z drugiej strony jak nie spróbujemy to nie będziemy wiedzieli jak to jest i czego mamy się spodziewać po kolejnych „ekspertach”, pamiętając o tym że każdy z nasz się zmienia. Np., mam znajomego , który parę lat temu mocno promował biznesy internetowe ( też go znasz ;) ) i sprzedawał bajki jakie te biznesy są cudowne i małym nakładem pracy możesz zarobić duże pieniądze , a ostatnio widziałem jego wywiad na FB jak przepraszał tych wszystkich ludzi , których oszukał i kłamał – bo trzeba tak to nazwać. Każdy z nasz przechodzi wewnętrzną przemianę.

    Sam korzystałem z wielu szkoleń, na początku z zakresu gry na giełdzie , ale były to szkolenia „tanie”, jednodniowe, gdzie przekazywali tobie tylko zajawkę tego co dalej możesz robić, oczywiście nie mówili że na giełdzie najpierw się traci a potem  zarabia , ale tylko nieliczni – i tak jest z wszystkim w życiu, że tylko nieliczni zarabiają duże pieniądze bo cechuje ich determinacja, ale z drugiej strony nie każdy ma „parcie” na duże pieniądze, wystarcza im minimum, tak to już jest.

    Mi również imponuje wielu ludzi, u których chciałbym się uczyć, szkolić, i żeby to oni poświęcili mi swoją uwagę , lecz w zeszłym roku po jednych z warsztatów na które jeżdżę w góry ( „Męskie warsztaty” o których opowiem w późniejszym etapie naszego pisania) doświadczyłem jednej ciekawej rzeczy i uświadomiłem sobie pewną kwestię, a mianowicie to żeby dany „mentor” poświecił ci uwagę to TY musisz być gotowy na zmiany jakie niesie ze sobą to co możesz dostać od niego. Nie jest to łatwe ( dla mnie ) bo to wiąże się z wyjściem ze swojej „strefy komfortu” – tak szeroko omawianej przez większość ludzi w Internecie, a poza tą strefą nie wiadomo co jest. Ból, zły, cierpienie? Na to już każdy sam musi sobie odpowiedzieć. Ja już wielokrotnie doświadczyłem tego że nasz strach jest „tylko pozorny” , tz. nie raz wizualizowałem sobie w głowie przeróżne scenariusze sytuacji , którą miałem przeżyć , np. reklamacja mojej usługi u klienta. Po czym okazywało się , że klient podszedł do całości bardzo dobrze i życzliwie i później u mnie zamówił po raz kolejny usługę mimo wcześniejszej „wpadki”. To nasz umysł kreuje niestworzone sytuacje i takie doświadczenia umacniają nas w przekonaniu że „nie taki zły wilk jak go malują „.

    Podobnie jest z rynkiem krypto i Forex – chodź na tym drugim nie mam doświadczenia a na rynku krypto działałem zaledwie kilka dobrych miesięcy, wiec specem nie jestem ani w jednym ani w drugim. Ale chcę tu się odnieść do tego co piszesz  i tego co pisałem wyżej aby się stać specem w danej dziedzinie trzeba wiele razy upaść i powstać i iść dalej do przodu, pokazywać swoją przemianę, utwierdzać się w wierze że damy rade i poradzimy sobie z niejednym wyzwaniem, i najważniejsze wg, mnie to trzeba być szczery sam ze sobą , wtedy inne też to zauważą ( oczywiście ci którzy chcą ). A co do książek i szukania w nich ekspertów to na bazie mojego życia , sytuacji które obecnie przerabiam w moim życiu mogę stwierdzić że nie ma takowych ekspertów, są oni zwykłymi ludźmi takimi jak Ja i Ty, i oni dzielą się z nami swoimi doświadczeniami, przemyśleniami, które ich spotkały – i tutaj trzeba zauważyć żę wiele książek jest pisanych przez ludzi z Ameryki , tam są inne warunki, inaczej się żyje , lecz to nie tłumaczy tego że chcą oni nam coś przekazać. Pewnego razu miałem takie przemyślenia odnośnie czytanych książek: „Jak to jest że oni tak mają, im się wiedzie lepiej, życie tam jest lepsze, ah tak łatwo im to poszło”, lecz teraz wiem że nie piszą oni wszystkiego co spotkali na swojej drodze , są to ich przemyślenia tak samo jak nasze na bazie naszych zbieranych doświadczeń życiowych. Każdy z nas ma je inne a ty słuchaczu/czytaczu  sam musisz sobie przepuścić te informację przez swoje „sito” wzorców które masz w sobie i jak to oddziałuje na ciebie i ile jesteś w stanie na danym monet z tego wynieść. Wiele razy miałem tak że wracam do książek nawet po 3 razy i za każdym razem wyciągam z nich inne sentencję, bo ja się zmieniam , każdego dnia staje się innym człowiekiem i tą sentencją chciałbym zakończyć moją wypowiedź bo możemy ten temat ciągnąć jeszcze bardzo długo ;). 



niedziela, 23 maja 2021

Część IV Edwin Plenzler & Jarosław Herberg


 

Edwin Plenzler

    Tak właśnie Jarek, dobrze to ująłeś "sprzedawcy marzeń". W Polskich warunkach temat opracowany do doskonałości. Samochody, często wynajęte na eventy i ustawione tak abyś na nie wpadł wchodząc do budynku konferencyjnego. Wystawne życie na pokaz. Wszystko po to abyś wszedł w temat - im grubiej tym lepiej. Teraz wiem, że to nie problem tych, którzy obiecują. Oni mają w tym interes. Po prostu. Problem jest w nas, ta chęć szybkiej kasy, chciwość. Brak trzeźwego patrzenia na rzeczywistość.

       Wrócę jednak, nie pamiętam czy o tym wspominałem czy nie. Niemniej jednak trzeba tu podkreślić ogromną rolę HYIPForum!!! Kiedy szukałem pomysłu na to jak odrobić straty, oczywiście  były kolejne ravshare i inne cudowności, które tak szybko miały odmienić nasze życie i zmienić Świat. Trafiłem na Hyipforum (HF),  kiedy czytałem historię rozmów na temat nieistniejących programów do zarabiania, za głowę się chwytałem. Oczy otwierały się coraz szerzej. Mechanizm  jest prosty. Pojawia się jakaś osoba zafascynowana - na ówczas Dascoin, OneCoin, Skyllex, Futurenet i dziesiątki innych... Zazwyczaj zachwala finansowe korzyści swojego nowego "biznesu", umieszcza link referencyjny licząc na nowe rejestracje i prowizje od osób pod sobą. Co bardziej tajemniczych prosi o kontakt na priv i przekazuje link do rejestracji. Cała zabawa polega na tym, że moderatorzy forum i nie tylko. Na pewno znaczna część forumowiczów to osoby z głową na karku i cały czas wygaszają entuzjazm. Dając rzetelne argumenty oraz dowody, że pomimo doskonałego PR i dużej ilości uczestników to po prostu piramida a jej dni są policzone. Rozmowy na temat programów do zarabiania czasami trwają miesiącami a nawet latami. Tak się składa, że rozmowy są w archiwum i w każdej chwili można poczytać jak odbywał się proceder. Osobiście śledząc HF i czytając to co potrzebowałem z jednej strony nie wierzyłem, a z drugiej strony oczy coraz bardziej otwarte. Polecam i zachęcam, gdyby komuś jakaś "piramida strzeliła do głowy".

    Właśnie teraz sprawdziłem ten słynny FutureNet, w którym też uczestniczyłem wątek od 2014 roku aż do kompletnego upadku... Długo. Po wycofaniu pieniędzy z FN jeszcze długo byłem przekonywany przez trzech "znajomych", że źle zrobiłem i powinienem w systemie zostać. Tak jak u Ciebie Jarek, to samo. Od czasu do czasu się odzywali i nie dawali spokoju. Z jednym MLM miałem jeszcze gorzej, nie dawali żyć. Do Dascoin już nie doszedłem  choć Dascoinowcy byli wyjątkowo natrętni. Cóż, trzeba było pozrywać kontakty i tak też zrobiłem. To było jedyne wyjście.

    Każdy zainteresowany może sam prześledzić rozmowy na Hyipforum i samemu wyciągnąć wnioski. Jedno jest pewne. Jest bardzo dużo wspólnych mianowników i to one pozwalają nam w przyszłości zidentyfikować czy ktoś nam poleca oszustwo czy coś co ma sens (prawdziwą usługę lub produkt). Tym samym uchronić się od straty pieniędzy. Jak jest z MLM? Mam w planie przygotować osobną erratę i opisać jak się proceder odbywa. Nie mówię, że MLM to oszustwo.... ale....

    Czy zdarzyło się coś dobrego? Owszem. Z rzeczy bardzo przyziemnych a potrzebnych. Wyczyściłem otoczenie, wtedy poznałem kto jest kto, albo wtedy właśnie to dostrzegłem, bez kasy, możliwości, przyszłości....   Czyszczenie fizyczne, jak i wirtualne na portalach społecznościowych. "Do widzenia" zrobiłem znajomym, naganiaczom itd. Choć nie ukrywam, że wcześniej "znajomi" zaczęli mnie ignorować nie mam im tego za złe. Choć nikt nie powiedział "człowieku złą drogą idziesz".
Moja fascynacja zarabianiem online doprowadziła do tego, że spamu na moim Facebook nie było końca.
Tamten czas wprowadził mnie  w kryptowaluty a potem forex i to uważam za dobrą lekcje.

Właśnie.... kryptowaluty. Muszę bo się uduszę o tym powiedzieć. Blisko dwa lata  temu zacząłem robić KDP i Merch na Amazon, czyli produkty bezkosztowe. Gotowe szablony różnych notatników do tego projekt okładki i wrzucałem na serwer. Amazon drukuje nawet jeden egzemplarz i wysyła do klienta po odliczeniu swoich kosztów co miesiąc wysyła uzbieraną prowizję od sprzedaży. Merch to po prostu koszulki i bluzy. Mechanizm analogiczny do zeszytów, kolorowanek itd..  Zanim jednak zacząłem projektować swoje produkty kupiłem szkolenia. Łącznie trzech polskich młodzieńców, którzy sprzedali mi swoje doświadczenie i ok. Natomiast, krótko po tym jak BTC zaczął ruszać do góry, a jak wiadomo długo nic na krypto się nie działo zacząłem dostawać maile o szkoleniach. Jak zacząć w krypto!!!  POMYŚLAŁEM. K..a nie wierzę. Poszukiwanie owiec do strzyżenia bo na bank rozpoczyna się upychanie reflinków żeby dostać prowizję i na bank na Bitbay....  Ok, ok!!!! tak działa Bitbay, ale.... LITOŚCI!!! Przecież mało kto w KDP zarabia duże pieniądze, większość ludzi chce dorobić do pensji. Przed oczami miałem ludzi, którzy idą do banku po kredyt bez doświadczenia kupują, a tu nagle cena spada bo  może nie odwrócenie trendu, a przynajmniej głęboka korekta na kilka tygodni lub miesięcy.....    Zazwyczaj ludzie bez doświadczenia wyprzedają się kiedy spada, a potem zostają na minusie i z kredytem. Po prostu trochę odpowiedzialności. Po to właśnie jest ten blog, żeby sygnalizować też takie sytuacje. Wzbudzić czujność.

    Kiedy zaczyna się trend tak również było w 2017 nowi specjaliści wyrastają jak grzyby po deszczu.  Wiem, wiem....  mój problem. Pamiętam jak sam biegłem po kredyt do banku na biznes życia, a spłacam go do dziś. Zarabij online wtedy takie hasło przyświecało "wszystkiemu".

    Owszem zarabiaj, działaj ale wskazany zdrowy rozsądek. I CO DLA MNIE NAJWAŻNIEJSZE - może i dla Ciebie bo to działa. Zbieraj dane!!! Ucz się!!! Zachowaj dystans!!! Ucz się od ekspertów a nie przypadkowych ludzi!!!! 


Jarosław Herberg

    Mówisz, że problem jest w Nas, jak tak tego nie postrzegam, że jest to „problem” tylko chęć polepszenia swego życia, która jest wykreowana przez gazety, media i obecnie przez największe portale internetowe jak FB , Insta. Twit. YT, nie ma tutaj jak wspomniałeś „trzeźwego patrzenia „ na rzeczywistość bo jest ona w nas „zabijana”, koncerny reklamowe walczą o klienta, przyciągają naszą uwagę najróżniejszymi i coraz to wymyślnymi kampaniami reklamowymi , tylko po to aby złapać nas w swoje „macki”, aby wyciągnąć z nas nasze pieniądze, to nie tylko problem z MLMami, czy ravsherami, tak jest wszędzie. Tak to trzeba powiedzieć głośno i tego się już nie boje mówić. 
 

    Kolejny temat, który poruszyłeś to „czyszczenie” otoczenia. Tak, masz racje , sam tego doświadczyłem. Rodzina „najlepsi „ znajomi , wiedzą lepiej niż ty, „nie idź w to” , „to scam”,  to piramida finansowa” takie hasła słyszałem , tak, mieli racje, częściowo, ale teraz to wiem że to moje życie i moja droga i ja ją muszę „przejść”, muszę upaść aby powstać. Chcę  uczyć się na błędach , chcę coś zmienić w swoim życiu, dlatego testuje, próbuje nowych tematów, nie jest to łatwe, ale kto mówił że życie będzie łatwe. Przeszedłem to i teraz mogę stwierdzić czy byłą warto , TAK BYŁO WARTO ! czy zrobił bym to jeszcze raz? Tak. Ale…. , już inaczej z innymi ludźmi.  Inaczej bym to rozegrał i UWAGA , też nie wiem czy to posunięci było by dobre , tego nikt z nas nie wie. Mówisz aby uczyć się od ekspertów, ale których ? Jak ich wybrać? To nie jest takie proste, sam poświęcam  klika godzin dziennie na słuchanie, czytanie, wypowiedzi ludzi na YT i forach, obserwuje jak się wypowiadają, o czym, jak często, i  po takiej kliku miesięcznej analizie dopiero mogę stwierdzić czy ten ktoś się zna na rzeczy czy jest tylko zwykłym wyuczonym naciągaczem. Musiałem poświecić trochę swojego czasu i pieniędzy no ten proces. Nieraz działa u mnie intuicja ( chodź coraz częściej jej ufam i z niej korzystam) a nieraz doświadczenie nabyte przez rozmowy z ludźmi i stosy przeczytanych książek o rozwoju osobistym. Wszystko to się sumuję i procentuje. 

    Jak sam powiedziałeś że pseudo specjaliści rosną jak grzyby po deszczu, uważam że jest to normalny proces w każdej dziedzinie, zawsze tak było i będzie. To od nas zależy jak podejdziemy do danego tematu i ile swojej energii chcemy oddać, co dla nas jest ważne w życiu? I tak powiem ci że coraz bardziej zaczynam się nad tym zastanawiać. Ale o moich rozważaniach opowiem dalej / w późniejszym rozdziale, bo jest o czym mówić i to mnie cieszy, że mogę swoje przemyślenia przelać na papier i być może kogoś zainspirować.



niedziela, 16 maja 2021

Część III Edwin Plenzler & Jarosław Herberg kilka zdań o Lyoness, ravshare czyli szybko i dużo ;)



Edwin Plenzler

    Nasze doświadczenie w sprzedaży jest duże. Prowadzisz firmę produkcyjno-usługową,  nadal pomagasz ojcu w jego firmie plus jesteś aktywnym fotografem komercyjnym. Nazbierało się kompetencji. Sam mam duże doświadczenie w sprzedaży towarów i usług. Jednak zanim porozmawiamy o sprzedaży usług, towarów czy wizerunku. Ponieważ chcę z czasem zagłębić się mocniej w nasze doświadczenia i wnioski jakie mamy dzięki prowadzeniu działalności.  Zacznijmy nie od początku, a od środka...  Jak nam sprzedawano wizję, marzenia, wielokrotnie fikcję.

    Dla mnie historia tego aspektu zaczyna się po "powrocie" do Polski. Niestety bez planu kilka lat temu wylądowałem w Polsce po 10 latach emigracji w UK. Dlaczego wróciłem, na jakich warunkach? Na pewno będę chciał o tym mówić, jeśli będziemy mówić o radzeniu sobie ze zmianami, bo to dobry przykład. Na chwilę obecną nie jest to ważne.

    Powrót niejako z innego Świata bez większych zasobów i co naówczas najgorsze bez pomysłu na siebie, zacząłem układać sobie życie w Polsce. Po 10 latach nie był to ten sam kraj. Zmiany były widoczne na każdym kroku. Trochę inni ludzie, piękniejsze miasta. Ludzie zdawali się być bardziej pewni siebie. Z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień w ciągu kilku miesięcy oswoiłem się z naszą Ojczyzną. Pełen optymizmu, entuzjazmu ale też strachu i niepewności ruszyłem dziarsko naprzód. Bywa tak w życiu, że jak i pozytywne tak i negatywne emocje, a jeśli nie negatywne to na pewno niepokojące przeplatają się z godziny na godzinę, z dnia na dzień. No ale... Życie.

    Pierwszy był Lyoness. Społeczność zakupowa, cashback, budowanie struktur, prowizje, sielanka i bułka z masłem ;) Spotkanie z marketerem, rozmowa.... Niewiele z tego rozumiałem ale uznałem, że decyduje się na działanie bo osoba była mi rekomendowana. Moje pytanie było proste. Ile? Marketer podniósł oczy ze zdziwienia znad swojej "serwetkowej prezentacji", w duszy zagrało. Pomyślałem OK. Chce złotą kartę, będę kupował u Partnerów Handlowych dostawał zwroty, a że pomysł genialny to zaproszę ludzi i będę miał z nich prowizję. Czyste, szlachetne zagranie. Już liczyłem zyski hahahaha. Okazało się, że można jako Partnera Handlowego podłączyć biznes mojej partnerki. Nic prostszego!!!!  Jeśli dobrze pamiętam kosztowało to 10 tys PLN. A co!!!! Stać mnie. Filozofia polegała na tym, że klienci u Partnera dostawali zwroty i od nas karty, na które mogli dokonywać zakupów u innych Partnerów Handlowych. Z zakupów u innych partnerów również i ja dostawałem prowizje. MODEL IDEALNY!!!! Jak się z czasem okazało teoretycznie.  Jako PH musiałem płacić faktury za to co Lyoness dawał moim klientom, a klienci jakoś u innych PH zakupów nie robili. Pomimo spotkań, małych szkoleń i prezentacji. Gdzie szkoliłem się sam i "prowokowałem" moją strukturę do zakupów poprzez Lyoness, nie zadziałało. Dużym utrudnieniem wtedy było dokonywanie zakupów poprzez specjalne bony, a je trzeba było zamawiać w biurze w Katowicach lub w najlepszym wypadku podjechać do innego Partnera Handlowego w Lesznie, gdzie wtedy mieszkałem i kupić. 

    Odbyłem niezliczoną ilość spotkań przekonując ludzi, że to ma sens. Potencjalnych PH, że to ma sens. Eventy, spotkania, fajerwerki. Pieniędzy nie było, nie zarabiałem. Teraz wiem dlaczego. Nie jest to wina samego Lyoness. Ktoś ma ochotę? Proszę bardzo. Mój błąd polegał na tym, że nie do końca przeanalizowałem systemu, nie policzyłem, nie przeliczyłem.  No tu jeszcze mogę odpuścić. Podjąłem decyzję, działam. Konsekwencja. Natomiast bardzo ważna w tego typu "biznesach" jest jakość Twoich "Liderów". Dlaczego? Otóż dlatego, że Nowa osoba musi być dobrze poprowadzona, nie może to być zbieg okoliczności i działanie okazjonalne. Lider nie może patrzeć tylko na zysk. Swój doraźny "zysk". Walorem, wartością jest nowa osoba. Jej trzeba poświęcić maksimum uwagi. Wtedy ma to sens, jak będzie gotowa. Ruszy sama po swoje....

    W Lyoness po raz pierwszy zobaczyłem jak działa storing. Opowiadanie jak to genialny system niejednego wyciągnął z zapaści, tchnął życie i zapewnił dochód pasywny na lata. Eh ten dochód pasywny - towarzyszył mi przez następne lata jednak źle zdefiniowany hahaha

    Ciekawych historii związanych z Lyoness trochę się nazbierało. Najśmieszniejsza to ta w której głównym aktorem jest zaznajomiony przedsiębiorca z Anglii, który działał na linii Polska - UK w branży transportowej. Spotkaliśmy się w Poznaniu. Mój lider, jego lider czyli, ktoś wyżej w hierarchii i oczywiście nasz "upolowany" nowy partner biznesowy - zacna persona. Pogadaliśmy o możliwościach systemu, korzyściach, przyszłości firmy. Wtedy byłem bardzo zaangażowany, pełen wiary. To dopiero po latach mam tyle dystansu, że sam z siebie się śmieje. Po spotkaniu otrzymałem gratulacje (niestety kwiatów nie było ;)) i właściwie zapewnienie, że mój trzeci poziom jest już pewny. Kurdelek Serdelek to już? Tak szybko? Pięknie jestem "zarobasem". Oczywiście jak wtedy rzeczywistość okazała się inna. Znajomy z UK przestał odbierać telefony. Wcale się teraz nie dziwie. Przeliczył co i jak tyle... Zresztą dzięki działaniu w Lyoness straciłem wielu znajomych, a może wydawało mi się, że to zmajomi. Na pewno z Facebook a to już dużo hahaha. "Lajków" nie było.

    Czekaliśmy wtedy z utęsknieniem na nowych partnerów handlowych, których de facto przybywało ale gawiedź miała Lyoness z tyłu wprost poniżej pleców. Kiedy Tesco się przyłączyło... Ja już byłem na nie... Nie specjalnie zmotywowało to strukturę do aktywności. A!!! Właśnie!!! Śmieszna historia!!!  Stwierdziłem w pewnym momencie, że po co mam budować strukturę po jednej osobie jak mogę pracować głównie nad Partnerami Handlowymi. Współpraca z przedsiębiorcami, którzy są aktywni, przebojowi - same zalety. Stąd pojawił się w Lyoness biznes mojej ówczesnej partnerki jako Partner Handlowy. PH rejestrując osoby na swoje spersonalizowane karty zbudują strukturę za mnie. Nic prostszego. Będę uświadamiał, doszkalał i biznes się rozkręci, prowizje za zakupy spadną i na moje konto. Konsekwencją było obdzwanianie leszczyńskich biznesów i próba umówienia spotkania z właścicielem. Czyli klasyczne "to nie jest rozmowa na telefon, musimy się spotkać, na pewno znajdziemy wspólny termin". Jedno takie spotkanie "odbyło się" w leszczyńskiej restauracji, która ma rekomendacje Pani Gessler. Nota bene jedna z moich wtedy ulubionych. Przyszedłem z moim liderem na czas, elegancko ubrani, teczki, laptopy. Gotowi odmienić życie Pani restauratorce. Pani zapytała jaką firmę reprezentujemy i z czym tak ochoczo przybywamy... Padła nazwa i właściwie nie usiedliśmy. Pani najgrzeczniej jak umiała powiedziała, że nie jest zainteresowana. Choć wyraz twarzy namalował obraz stosunku restauratorki do Lyoness i ludzi z firmą związanymi. Okazało się, że jakiś czas wcześniej całe Leszno zostało obdzwonione przez inną działającą na tym terenie strukturę.... O czym oczywiście nie wiedziałem.

    Niemniej jednak straty i nauka w Lyoness była tylko początkiem tego co nastąpiło później... w większej jednak  skali.

    Nauka w Lyoness ujawniła się u mnie znacząco później, niestety nie od razu. Myślę, że w momencie kiedy mocno, intensywnie zacząłem nad sobą pracować. Kiedy dotarło do mnie, że wszystko co mnie spotkało. Wszystkie sukcesy i niepowodzenia są wynikiem moich działań a nie czynników zewnętrznych. Jak wcześniej z uporem maniaka twierdziłem. Czasami brak decyzji to też decyzja i niejednokrotnie zyskowna mentalnie, czy finansowo.

    Życie toczyło się dalej. Pewnego dnia na Facebook na czyimś profilu zauważyłem screen z kwotą w dolarach, za jakiś czas znów i znów. Za każdym razem kwota była większa. Zarabiaj online. Pracuj mądrze a nie ciężko....   Te hasła i kwoty uruchomiły moją wyobraźnię na tyle, że bardzo szybko byłem w systemie a moje pieniądze się pomnażały. Zapewne z radością dla mojego upline, którego przypadkowo znalazłem w sieci. Na Pana M. nic złego nie mogę powiedzieć, znamy się do dziś. On dawał sygnały, wtedy ich nie rozumiałem. Spotkaliśmy się kilka razy później i myślę, że nic sympatii została do dziś. 

    Wkroczyłem w kolejny "Świat Idealny". Bajecznie i fantastycznie. Tak, tak to było to. Klasyczny ravshare. Paczka reklamowa 50 USD wypracowywała zysk w ciągu doby, kiedy skumulowałem 50 USD mogłem kupić kolejną i pracowały już dwie. Miały swoją żywotność. Dokładnie nie pamiętam czy było to 30 czy 60 dni. To bez znaczenia. W każdym razie na początek miałem 44 paczki reklamowe. Model prosty, musiałem dziennie obejrzeć 10 reklam i mogłem rekomendować dalej mając określony procent od zakupionych paczek reklamowych przez osoby pode mną. Totalnie odleciałem. Rekomendowałem. Własny website. Filmy na kanale youtube. Szybko moja partnerka była również w systemie i to z dużymi pieniędzmi.
    Udział w eventach, webinarach, spotkania. Jednym słowem towarzystwo wzajemnej adoracji do klepania się po dupie włącznie, aby uwiarygodnić masowe oszustwo.
    Do dnia dzisiejszego nie wiem na ile osoby wprowadzające system w Świat miały świadomość, że to w końcu pie.......olnie. Może z wyjątkiem anglika Simona S. Mistrz Świata piramid, oszustw i przekrętów. Żeby było śmieszniej jego styl pracy nie był wyszukany, ale jakimś dziwnym sposobem działał na odbiorców. Wyznawców nowej epoki reklamy i zarabiania przybywało.
    Twórca systemu Amerykanin z piękną, chwytającą za serce historią. Brać i zarabiać. Nic prostszego. Dochód pasywny, procent składany. Szybko zaciągnąłem kredyt w banku. Oj tam się czepiacie, tak na szybko wrzucę, szybko wyciągnę. Spłacę. Prościej przecież się nie da. Choć w swojej nieskończonej bystrości zapragnąłem zweryfikować fantastyczną platformę do zarabiania pieniędzy. Wypłaciłem jakieś zyski. Bardzo szybko były na koncie. Bajka!!! Później regularne wypłaty. Dobra pensja była, a ja byłem geniuszem finansów. Żartuje. 

    Choć pieniądze były coś mi nie pasowało. Tłumiłem obawy, przecież tyle osób nie może się mylić. 
Moja partnerka w między czasie osiągnęła maksimum paczek reklamowych. Oczywiści na evencie z pełnym przytupem. Po tym evencie przygotowaliśmy duże kwoty na wypłaty, które miały iść na spłatę zaciągniętych pożyczek. Oczywiści oprócz banku była też osoba prywatna. Leasing wypasionej fury. Petarda!!!
    Te pieniądze pomimo wcześniejszych regularnych wypłat nigdy do mnie nie doszły. System uznał, że dość zjadł i już nie chciał wydalać. Zapewne nie było z czego. Nie ma ani produktu ani usługi. Reklamy są ale tylko uczestników systemu i to w ramach tego co dostali za free od firmy, nowych ludzi z kapitałem nie przybywało.  Od tego momentu zaczęły się moje konkretniejsze problemy finansowe i mentalne, ale nie żałuje. To była pierwsza, konkretna lekcja. Oczywiście były następne...
    Oficjalnie niby firmą zainteresował się SEC w USA i słusznie. Była to klasyczna piramida gdzie zyski były wypłacane z wpłat nowych użytkowników. Historia o tym, że tworzymy nową platformę reklamową okazała się wyssaną z palca i bajką powielaną tysiące razy. 
    I pewnego poranka nie było Teleranka. Strona zniknęła. Liderzy szybko pobiegli do innych doskonałych biznesów, biorąc ze sobą swoich odbiorców. Żaden biznes przecież nie trwa lata, w niektórych przypadkach nawet nie dotrwał do lata, o jesieni można pomarzyć. 

    Wiem, bo o tym mówiłeś, że słynny ravshare (nie jedyny na rynku - ale o tym potem) był również elementem Twojego życia "biznesowego". Ciekaw jestem wniosków?


Jarosław Herberg

    Dobrze to ująłeś aby zacząć od środka a nie od początku ;) Masz racje obecnie współpracuję z moim tatą w jego firmie która jest  na rynku od 20 lat – wiec cały czas mam do czynienia z jakąś formą biznesu, plus dodatkowo prowadzę swój odrębny biznes. Powiem tobie że nie dostrzegam tego jakoś abym miał duże kompetencje w świecie biznesu – wiadomo to zależy do czego i do kogo się porównujemy, ale tak, to fakt trochę tych kompetencji się uzbierało w moim życiu i od razu nasuwa mi się tutaj pewna intencja : „ nie ważne ile potrafisz, ale jaki jesteś skuteczny w tym co robisz”. Chodzi mi o to że nie ważne ile masz ukończonych szkół, zdobytych certyfikatów z jednodniowych lub dwudniowych szkoleń, ale to jak sobie z tym radzisz w świecie biznesu, jak radzisz sobie z wyzwaniami biznesowymi i jak poradzisz sobie w czasie kryzysu. Wiadomo aby nabrać doświadczenia trzeba próbować, popełniać błędy i co najważniejsze wyciągać wnioski.

    Jak już wspomniałem nieco na początku naszej opowieści/książki  też szukałem i nadal szukam sposobu na zarobienie „dużych pieniędzy” m.in. poprzez emigrację , ale chwilową. Po skończonych studiach jako młodzieniec pełen wigoru cały czas miałem ( i nadal mam  ) chęci do robienia czegoś więcej, pracowania więcej aby zarabiać więcej. Szukałem „innych” możliwości pomnożenia swoich pieniędzy , aż pewnego dnia mój bardzo dobry kolega ze studiów ( nadal nimi jesteśmy ) powiedział mi o jednym z tych „cudownych” biznesów Ravshere , który dopiero powstawał i od razu „zaświeciły mi się  świeczki w oczach” . Pomyślałem „ hmm.. kurde , fajna sprawa, coś porobię, poklikam kilka reklam, trochę powystawiam posty na FB i kasa będzie na koncie :D . 

    Jak to się mówi „oczami wyobraźni widziałem duże pieniądze”. I …. Wielkie rozczarowanie, trwało to kilka miesięcy, kasy nie było, też nie zdążyłem jej wypłacić mimo sygnałów od kolegów że coś jest nie tak, ale pewną cześć gotówki wypłaciłem i ….. zacząłem od nowa, szedłem za tłumem . Poszliśmy do innego „biznesu” gdzie też obiecywali jeszcze lepsze warunki finansowe. Na moje szczęście nie trwało to zbyt długo i dostałem od życia kolejną lekcję.  Tak samo jak ty , nie policzyłem , znowu za szybko wszystko się działo , „płynąłem z prądem” , teraz już wiem że to wszystko była lekcja jaką musiałem przejść. 

    Dobrze to pamiętam jak moi „nowi” koledzy dalej mnie namawiali i podsyłali mi linki i zaproszenia do nowo powstałych grup na FB aby zarabiać razem z nimi, ale jakość już nie miałem na to ochoty i energii. Gdyż dług wzięty w banku na pierwszy i to nieudany „cudowny biznes „ pozostał, a potem  nie miałem już ochoty ani pieniędzy  aby wchodzić w coś nowego.   Obecnie doświadczenia te nauczyły mnie że warto jest próbować czegoś nowego, ale tylko wtedy gdy masz własny kapitał i nie będziesz żałował że stracisz te pieniądze. Nie żałuje swoich decyzji bo to one przyczyniły się do moich zmian w życiu osobistym i duchowym , to dzięki nim jestem innym człowiekiem i idę dalej do przodu, nie poddając się już tak łatwo wszechobecnej manipulacji ze strony „sprzedawców marzeń”. 





Edwin Plenzler. Możliwości Kanga Exchange oraz Inwestycja w przemysł konopny w Polsce

  WITAJ Poniższe słowa nie są poradą inwestycyjną. Pragnę tylko Tobie pokazać niewielki wycinek nowoczesnego Świata i zasygnalizować gdzie...